Île-de-France to region administracyjny w północnej Francji, obejmujący Paryż i jego najbliższe okolice. Jest to najludniejszy i najbardziej zurbanizowany region Francji, a także kluczowe centrum polityczne, gospodarcze i kulturalne kraju. Dla turysty to jeden z najbardziej atrakcyjnych regionów Europy — nie tylko ze względu na Paryż, ale też liczne zamki, parki, miasteczka i zabytki rozrzucone po okolicznych departamentach.
Île-de-France to region, który warto eksplorować także poza granicami Paryża – zwłaszcza jeśli interesują Cię historia, sztuka, architektura i przyroda.
Francja Właściwa
Nazwa Île-de-France brzmi tak, jakby odnosiła się do jakiejś prawdziwej lub rdzennej Francji, a wszystko poza nią miało być czymś innym. I w istocie - nazwa ma głębokie znaczenie historyczne, które sięga czasów wczesnego średniowiecza.
Skąd się wzięła ta nazwa?
Île-de-France to rdzeń domeny królewskiej — teren, który bezpośrednio należał do króla Francji w średniowieczu, w czasach gdy wielu potężnych feudałów (np. książęta Normandii, Akwitanii czy hrabiowie Szampanii) rządzili półniezależnie. Ta „wyspa” była więc wyspą władzy królewskiej wśród morza feudalnych posiadłości. To właśnie w tym sensie „Île-de-France” była „prawdziwą Francją”, a reszta dopiero z czasem była „przyłączana” do niej politycznie lub kulturowo. W X–XII wieku królowie z dynastii Kapetyngów rządzili de facto tylko tym regionem — i stopniowo budowali swoją władzę, wychodząc z tej „wyspy”.
Czy inne regiony czuły się „mniej francuskie”?
W praktyce tak - Francja przez wiele stuleci była państwem wieloregionalnym, z bardzo silnymi tożsamościami lokalnymi: Normandia, Bretania, Burgundia, Prowansja… Wszystkie miały własne języki, prawa i często były bardziej związane z innymi potęgami niż z królem Francji.
Opération Sentinelle
Będąc w okoklicach Paryża czy w Wersalu, w miejscach szczególnie odwiedzanych przez turystów, zapewne zobaczycie żołnierzy w kamuflażu multicam, zaoptrzonych w karabiny kalibru 5,56 mm NATO, z pełna optyką, kamizelki z płytami balistycznymi i mnóstwem pełnych magazynków w zasobnikach.
Nie jest to typowy ubiór żandarmerii wojskowej, policji ani jednostek MSW które, zwykle noszą ciemne mundury i są mniej “bojowo” uzbrojone w miastach. Brakuje także klasycznego wyposażenia tłumienia zamieszek (tarcz, pałek, gazu). W tym przypadku mamy doczynienia z Francuskimi Siłami Zbrojnymi w Operacji Wewnętrznej - Opération Sentinelle.
To operacja wojskowa uruchomiona po zamachach terrorystycznych w styczniu 2015 r., mająca na celu:
- zabezpieczenie miejsc publicznych i turystycznych (np. Sacré-Cœur, Wersal, Luwr),
- prewencję i odstraszanie działań terrorystycznych,
- wsparcie policji i żandarmerii, ale z pełnym statusem wojskowym.
To nie jest formacja specjalna MSW ani policyjna. W operacji Sentinelle uczestniczą regularne jednostki armii francuskiej, głównie:
- piechota (np. 1er Régiment d’Infanterie),
- desantowcy i piechota górska (np. Chasseurs Alpins),
- żołnierze sił specjalnych na rotacjach,
- czasem także oddziały Legii Cudzoziemskiej .
To żołnierze w pełnej gotowości bojowej, uzbrojeni w:
- karabinki HK416 F (standard armii francuskiej, kaliber 5,56 mm),
- broń boczną,
- kamizelki balistyczne, hełmy z mocowaniami na noktowizję.
Nie są to jednostki antyzamieszkowe – ich celem nie jest tłumienie protestów, tylko reagowanie na zamachy terrorystyczne lub ataki z użyciem broni palnej.
Dlaczego wyglądają “bojowo”, mimo że są w mieście? To celowe działanie psychologiczne:
- odstraszenie potencjalnych sprawców ataku,
- szybka gotowość do reakcji (np. w razie ataku nożownika czy zamachu bombowego),
- widoczna obecność państwa, szczególnie w miejscach, gdzie gromadzą się turyści.
Ich kamuflaż (Centre Europe/Multicam) nie jest dostosowany do miast, bo to regularna armia – nie “urban-police”.
Przykładowe lokalizacje, gdzie działają:
- Sacré-Cœur, Wersal, Luwr, Wieża Eiffla, lotniska, stacje metra, synagogi, kościoły,
- czasem centra handlowe czy szkoły żydowskie,
- w razie zagrożenia również stadion Stade de France lub dzielnice wrażliwe.
Czy Île-de-France to dobra destynacja dla piwoszy?
Po dziwnych przygodach z piwami w Dijon i Awinion, do regionu stołecznego Francji jechałem z miesznymi uczuciami. Okazało się jednak że były przedwczesne i przesadzone.
Dla piwosza Paryż nie jest złą destynacją: W barach dostaniesz dobre piwa – choć drożej niż w Polsce (6–9 € za piwo to norma choć podczas happy hours potrafia zejść z cenami o połowę). W sklepach znajdziesz bogaty wybór – od Leffe i Duvela, przez Kronenbourga i Pitrę, aż po krafty lokalne. Francuski kraft trzyma poziom, choć nie jest jeszcze tak rozwinięty jak np. w Niemczech, Polsce czy Czechach.
Młodsze pokolenia Francuzów – zwłaszcza w dużych miastach jak Paryż – coraz częściej wybierają piwo zamiast wina. Piwo jest postrzegane jako mniej formalne, tańsze i bardziej „codzienne”. Spotkania ze znajomymi w barze to często piwo, a nie kieliszek burgunda.
W Île-de-France działa coraz więcej mikrobrowarów – wiele z nich powstało po 2010 roku. Można wymienić np.:
- Brasserie Parisis (Épinay-sous-Sénart),
- BAPBAP (Bière à Paris, Brassée à Paris),
- Brasserie de la Goutte d’Or (dzielnica Goutte d'Or, Paryż 18e),
- Paname Brewing Company – popularna ze względu na lokalizację nad kanałem de l’Ourcq.
Blanc i Blanche
Piwa typu Blanc i Blanche są we Francji (i Belgii) wszechobecne, a ich styl i smak to osobna, dość charakterystyczna półka w świecie piwa. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że chodzi o to samo — oba słowa znaczą „biały/biała” i dotyczą jasnych, mętnych piw. Ale:
- Blanche - klasyczny witbier, styl, z którego wywodzą się np. Hoegaarden, Blanche de Namur, Vedett Extra White itd.
- Blanc - francuska wariacja na temat witbiera, przykłady: Kronenbourg 1664 Blanc, Meteor Blanc, Pelforth Blanc - mieszanka jęczmienia i pszenicy, z dodatkami zapachowymi. Czasem smak „chemiczny” bierze się z tych aromatów – są przyjemne, ale sztuczne. Pije się lekko, ale uderza mocniej niż się wydaje (6% potrafi dać o sobie znać),
Święty Dionizy - Saint Denis
Postać św. Dionizego (fr. Saint Denis) jest niezwykle ważna dla historii religijnej i kulturowej Île-de-France, a jego wpływ – zarówno rzeczywisty, jak i legendarny – jest widoczny w całym regionie.
Św. Dionizy był pierwszym biskupem Paryża i jednym z najwcześniejszych misjonarzy chrześcijańskich we Francji (wówczas Galii). Działał najprawdopodobniej w III wieku, w czasach prześladowań chrześcijan za panowania cesarza Decjusza lub Waleriana.
Według tradycji, został wysłany z Rzymu razem z Rustykiem i Eleuteriuszem, aby ewangelizować Lutecję (starożytny Paryż). Jego działalność chrystianizacyjna szybko przyciągnęła uwagę władz rzymskich. Został aresztowany, torturowany i ścięty na wzgórzu Montmartre (nazwa pochodzi prawdopodobnie od „Mons Martyrum” – „Wzgórze Męczenników”).
Najbardziej znanym elementem legendy o św. Dionizym jest motyw cefaloforii (z gr. kephalē = głowa, phoros = niosący). Po dekapitacji, św. Dionizy miał wstać, podnieść swoją odciętą głowę, i przejść kilka kilometrów, głosząc kazanie o pokucie, aż upadł w miejscu, gdzie dziś stoi Bazylika Saint-Denis.
To cudowne wydarzenie zainspirowało wiele przedstawień ikonograficznych, gdzie św. Dionizy trzyma własną głowę w dłoniach. Był on również inspiracją dla licznych legend o innych „cefaloforach” w hagiografii zachodniej.
W miejscu, gdzie miał zakończyć swój cudowny marsz, wzniesiono bazylikę Saint-Denis – pierwotnie opactwo benedyktyńskie, a później pierwszą gotycką świątynię w historii (jej przebudowę zapoczątkował opat Suger w XII wieku).