Do dzis nie wiem dlaczego.
Malta to niespecjalnie egzotyczny kraj w Europie, ale ci potomkowie mieszkańców Tyru i Kartaginy, potrafią zamanifestować swoją odmienność. Szczególnie na polu transportu.
Pierwsza sprawa to pojazdy służące do pracy: ciężarówki, dźwigi, furgonetki, cysterny, większość z nich, o ile nie wszystkie mają swoje, zazwyczaj kobiece, imiona. Być może ten wyspiarski naród traktuje je jak swoje łodzie, które tradycyjnie przechodzą chrzest przed wyruszeniem w morze.
Ale ta druga sprawa jest bardziej niezwykła. Chodzi mianowicie o samochody marki Toyota.
Dzisiaj żałuję że nie zrobiłem więcej zdjęć, ale zanim ta anomalia do mnie dotarła, to trzeba się było pakować.
Będąc na Malcie czy Gozo, nie zauważyłem ani jednej Toyoty, która miała by na masce logo tej znanej firmy. Znaczki, co widać na zdjęciach, były bardzo różne a niektóre z nich to były małe dzieła sztuki, ale wielu z nich nie sfotografowałem.
Czy to jest inicjatywa koncernu Toyota? A czemu miała by służyć? Na pewno nie zwiększeniu rozpoznawalności marki.
A może lokalny diler realizował swoje artystyczne wizje? Ale musiałby mieć pozwolenie z góry, w co wątpię.
Najbardziej prawdopodobne, że logo Toyoty budzi w mieszkańcach Malty negatywne skojarzenia i podmieniają je sami zaraz po zakupie samochodu. Tym bardziej, że niektóre z nich wyglądały na ręczną i artystyczną robotę, a że sprawa nie dotyczyła innych marek niż Toyota, to wyjaśnienie z negatywnym skojarzeniem wydaje mi się najlepsze.
Niestety nie miałem okazji żeby się dopytać, ale gdybyście znali odpowiedź to zostawcie ją w komentarzach.
Na Maltę się w najbliższym czasie nie wybieram, więc nie sprawdzę czy to nadal trwa, czy była to przejściowa moda.