Niemcy to federacja krajów związkowych, o bogatej historii i kulturze, z pięknymi krajobrazami, zabytkami, muzeami, festiwalami i tradycjami.
Miasta takie jak Berlin, Monachium, Hamburg, Kolonia, Frankfurt czy Drezno są popularnymi celami turystycznymi, oferującymi wiele atrakcji turystycznych. Berlin to miasto z bogatą historią i kulturą, znanym z muru berlińskiego, muzeów, teatrów i imprez kulturalnych. Monachium jest znane ze swojego piwa i Oktoberfestu, a także z pięknych parków i pałaców. Hamburg to miasto portowe, z pięknym ratuszem i okolicznymi kanałami. Drezno to miasto słynne z barokowych budowli i zabytków, w tym Pałacu Zwinger i kościoła Frauenkirche.
Niemcy mają wiele parków narodowych, w tym Spreewald, Bawarski Las, Wielka Szwajcaria Saksońska i Eifel, gdzie turyści mogą cieszyć się pięknymi krajobrazami, wędrówkami i aktywnymi wakacjami. Kraj ten oferuje również piękne zamki i pałace, w tym Zamek Neuschwanstein, Zamek Hohenzollern i Pałac Sanssouci.
W Niemczech można spróbować tradycyjnych potraw, takich jak kiełbasa, kapusta, szparagi i piwo. Kraj ten jest również znany z produkcji wina, zwłaszcza w regionie Renu i Mozeli.
Pierwszy raz w Niemczech byłem w 2019 roku. Dlaczego? Pewnie dlatego że, jak wielu Polaków, nie uważałem naszego zachodniego sąsiada za atrakcyjny kierunek turystyczny.
Traktujemy Niemcy jako kraj tranzytowy, który trzeba w miarę sprawnie przejechać lub przelecieć samolotem, ewentualnie jako miejsce gdzie można pozbierać szparagi, kupić lub ukraść samochód albo sprzedać pakiet papierosów.
Państwo za Odrą kojarzyło mi się jedynie ze swastyką, kiełbasą, brzydkimi kobietami i chorobliwym zamiłowaniem do prządku i dyscypliny a nie miejscem gdzie można spędzić urlop.
Bardzo się myliłem.
Ale jak to jest z tymi Niemcami? Postaram się wyjaśnić parę spraw:
Czy Niemki są brzydkie?
Nie. Powiem tak: gdyby postawiono przede mną dwie dziesięcioosobowe grupy kobiet, gdzie w jednej były by Polki a w drugiej Niemki, a ja miałbym to odgadnąć, to ewentualny sukces zawdzięczałbym czystemu hazardowi. Pod względem typów urody, gabarytów i umaszczenia, Niemki nie różnią się od Polek.
Ale czego innego można by się spodziewać po populacji mieszkającej za miedzą?
A co oni tam jedzą?
To dość trudne pytanie. O ile w Polsce nawet w suwalskiej kebabowni, znajdziemy menu po angielsku, to w Niemczech jest to prawdziwa rzadkość. Dlatego odpowiem z pozycji człowieka, który zamawia tylko te potrawy które w nazwie mają słowa: Wurst i Schnitzel.
Niemiecka kuchnia bardzo przypomina Polską, ale są także znaczące różnice. Niemieckie wursty, tylko z kształtu przypominają nasze kiełbasy. Najbliżej im do polskiej „parówkowej” lecz o bardziej niewdzięcznym smaku.
Te wyraźnie niedociągnięcia na polu wędliniarskim, Niemcy rekompensują sobie w innych dziedzinach, a to co potrafią zrobić ze zwykłych ziemniaków i kapusty, zasługuje na najwyższy laur.
Warto jeszcze wspomnieć o musztardzie. Ta w Saksonii i na Łużycach niczym nie różni się od tego co spożywamy w Polsce, więc nie będziecie mieć takiego dysonansu smakowego, jak podczas konsumpcji musztardy z Dijon. Żeby nie było jednak tak słodko, to w Ratyzbonie do kiełbasy podają musztardę tak przesłodzoną że mogłaby służyć jako nadzienie do pączków.
Czy Niemcy są czyści i dobrze poukładani?
To zależy z kim ich porównamy. Jak z Somalią lub Francją, to owszem, Niemcy są porządnym narodem. Jednak bez przesady.
Pod tym względem Niemcy także bardzo przypominają nasz rejon Europy i to co tam zobaczymy nie odbiega od tego, co możemy spotkać na Węgrzech, w Polsce czy na Słowacji.
W Ratyzbonie, podczas porannego spaceru z psem, postanowiłem udokumentować także niemiecki bałagan i syf i to było nawet miłe. Germańscy untermensche stali się w moich oczach bardziej ludzcy.